Jan Fleischmann

(ur. 05.06.1940 w Kielcach – zm. 10.08.2019 w Warszawie)

Fotograf i projektant. Od 1972 roku członek Związku Polskich Artystów Plastyków. Zajmował się fotografią reklamową, projektował okładki książek, płyt, pocztówki, kalendarze i plakaty. Reprodukował polskie dzieła malarskie do katalogów i albumów popularnonaukowych. Wykonywał zlecenia dla Krajowej Agencji Wydawniczej, Oficyny Wydawniczej Auriga czy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Współpracował z artystami z różnych środowisk, takimi jak: Krzysztof Gierałtowski, Jakub Erol czy Joachim Sokólski. Wiele projektów realizował z żoną Waldyną Fleischmann, która specjalizowała się w aranżacji wystaw handlowych – projektowała pawilony na ekspozycje zarówno polskie, jak i zagraniczne, między innymi dla Polexpo.

Młodość. Między Polską a Francją

Ojcem Jana Fleischmanna był Jan Alfred Wojciech Fleischmann, kapitan administracji piechoty Wojska Polskiego, pośmiertnie awansowany do stopnia majora, uczestnik bitwy nad Bzurą, który 17 września 1939 roku poległ pod Przęsławicami. Jego matką natomiast Kazimiera Janina z domu Płoszaj. Po zakończeniu wojny Kazimiera przeniosła się wraz z synem do rodzinnego Włocławka. Własny aparat Jan miał już jako dziecko, w okresie nastoletnim zdarzało mu się prezentować swoje fotografie w konkursach. W kolejnych latach jego zamiłowanie nie wygasło, mimo że podjął edukację architektoniczną. W 1960 roku dostał się na Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej. Szybko jednak zmienił zdanie i przeniósł się na studia na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, które ukończył w 1965 roku. Pracę dyplomową zrealizował pod kierunkiem Włodzimierza Witteka w 1971 roku. Okazała się ona świetną okazją do pogłębienia wiedzy na temat technikaliów fotograficznych – projekt nosił tytuł „Pawilon: studio – laboratorium – projekcja. Do prób na materiale fotograficznym barwnym odwracalnym”. Architekturę Wnętrz na ASP studiowała również Waldyna. Na zakończenie swojej edukacji zaprezentowała „Przenośny stelaż do eksponowania wyrobów przemysłowych. Wyposażenie wystaw informacyjnych handlu i przemysłu”.

Oboje dyplomy obronili z kilkuletnim poślizgiem, ponieważ w 1965 roku wyjechali do Francji, gdzie mieszkali przez następne cztery lata. Emigrację umożliwiła im siostra matki Jana Fleischmanna, Maria, która przed II Wojną Światową wyszła za Francuza i zamieszkała z nim. Nie była to pierwsza wizyta fotografa nad Sekwaną – w dzieciństwie odwiedzał ciocię kilkukrotnie. We Francji pracował w studiu architektonicznym jako kreślarz – najpierw w Dreux, miejscowości położonej 80 kilometrów na zachód od Paryża, a następnie w samym Paryżu. Wolny czas poświęcał na fotografowanie. W łazience małej kawalerki na poddaszu, którą wynajmował z Waldyną, urządził ciemnię. Para projektantów na początku swojego pobytu, w 1965 roku, pobrała się. Ślub miał miejsce w polskim kościele Église Notre-Dame-de-l’Assomption na rue Saint-Honoré w Paryżu. W końcu jednak, w 1969 roku, Fleischmannowie powrócili do Polski i zamieszkali w Warszawie. W 1974 roku urodził im się syn – Piotr.

„Zabawa w mordercę”*. Współpraca z Krajową Agencją Wydawniczą

Jan Fleischmann był typem twórcy nieustannie dokształcającego się i dążącego do profesjonalizmu. Gromadził literaturę specjalistyczną polską i zagraniczną, na przykład prenumerował niemiecki magazyn „International Photo Technik”. Inwestował również w profesjonalny sprzęt fotograficzny. Gdy w 1971 roku z Krzysztofem Gierałtowskim i Krzysztofem Lenkiem wykonał intratne zlecenie na plakat i okładkę katalogu niemieckiej firmy oświetleniowej Erco, zarobione pieniądze przeznaczył na aparat Hasselblad z kilkoma obiektywami, wielkoformatowy aparat Sinar oraz lampy firmy Braun.

Nie inaczej podchodził do swoich projektów, chociaż siłą rzeczy, w Polsce lat 70. i 80., zmagał się z ograniczeniami materialnymi oraz materiałowymi. Studio urządził w jednym z pokojów w mieszkaniu – pozaciemniał w nim okna, zgromadził sprzęt oświetleniowy i rozmaite tła. Fleischmann dysponował wielkimi pokładami pomysłowości, co, w połączeniu z fachowym warsztatem, pozwalało omijać trudności i realizować oryginalne dzieła sztuki użytkowej. Wiele z nich powstało na zamówienie Krajowej Agencji Wydawniczej. Dla KAW-u Fleischmann robił karty okolicznościowe, pocztówki, plakaty. Najwyrazistszym jednak przedsięwzięciem było projektowanie okładek do tzw. „różowej serii” kryminałów, wydawanej w latach 1975-1990. W tym okresie Jan Fleischmann wraz z Waldyną pracowali przy oprawie graficznej 87 książek – w większości przypadków wykonywali zdjęcia na okładkę, często też zajmowali się jej typograficznym układem. Fotografowane w domowej pracowni kompozycje nawiązywały do fabuły książek, które Jan skrupulatnie czytał (wedle relacji syna artystów Waldyna raczej zapoznawała się z treścią na podstawie streszczeń męża). Fleischmannowie tworzyli je z przedmiotów codziennych, na fotografiach przewijają się: pistolety zabawki, banknoty, ciemne okulary, miniaturowe samochody, karty do gry czy modele lego. Poza tym sięgali po rozmaite triki techniczne: formowali kolaże, grali wielobarwnymi światłami, fotografowali z nieoczywistych perspektyw, stosowali podwójną ekspozycję. W efekcie czytelnik miał poczuć nastrój tajemnicy i sensacji, ale przepuszczony przez filtr ironii – w końcu chodziło o zilustrowanie niezobowiązującego kryminału. Projektantom udało się wypracować spójny styl okładek – „różowej serii” KAW-u nie sposób pomylić z żadną inną.

Fleischmann potrafił również dostosować swoje umiejętności warsztatowe i inwencję do celów edukacyjnych – w ramach współpracy z KAW-em opracowywał warstwę wizualną wydawnictw popularnonaukowych. Przykładem tego typu publikacji jest album O kryształach, atomach i elektronach autorstwa Artura Szczepańskiego z 1979 roku. Wbrew pozorom za atrakcyjnymi ilustracjami lekcji fizyki zawartymi w książce krył się prosty trik. Aby zwizualizować laikom funkcjonowanie cząstek, fotograf pomalował na żółto, niebiesko oraz czerwono, a następnie ułożył i sfotografował na czarnym tle dziesiątki zwykłych piłeczek pingpongowych. W kontekście literatury popularnonaukowej warto też wspomnieć o mniej spektakularnej, ale jakże istotnej, części dorobku artysty, jakim było fotografowanie polskich dzieł malarskich. Reprodukcje Fleischmanna zdobią albumy Oficyny Wydawniczej Auriga czy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, opracowania takich historyków sztuki jak Kazimierz Olszański czy Wiesław Juszczak, piętrzące się do dziś na półkach naszych domowych bibliotek.

Specjalista od wszystkiego, co „nowe i najnowsze”

Poza współpracą z KAW-em, Fleischmann parał się fotografią reklamową przedmiotów codziennego użytku oraz projektowaniem ich strony wizualnej. Nie ograniczał się przy tym do jednej dziedziny. W archiwum fotografa odnajdziemy między innymi zdjęcia pończoch Tina, produkowanych przez Zakłady Przemysłu Pończoszniczego „Feniks” w Łodzi z włókien dwuskładnikowych stylonowych, wytwarzanych w Zakładach „Stilon” w Gorzowie, preparatów do pielęgnacji samochodów (obie sesje ukazały się w czasopiśmie „Nowe i najnowsze. Magazyn chemiczny dla wszystkich”), fotografie prezentujące kosmetyki marki Pollena czy biżuterię Joachima „Żanka” Sokólskiego. Poza tym Fleischmann odpowiedzialny był za projekt okładki gry planszowej Mastermind, wykonał wzory obwolut na płyty winylowe wydawnictwa Tonpress, przygotował okładkę kalendarza Zjednoczenia Przemysłu Teleelektronicznego Telkom na rok 1977, a także tworzył plakaty filmowe np. reklamujący festiwal 50 lat Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w twórczości filmowej (we współpracy z Jakubem Erolem) czy do komedii Poszukiwany, poszukiwana Stanisława Barei z 1972 roku.

Prace nad archiwum

Bogata spuścizna Jana i Waldyny Fleischmannów została objęta opieką przez Fundację Archeologia Fotografii w 2021 roku. We wrześniu tegoż roku odegrała istotną rolę na wystawie fotografii użytkowej ze zbiorów FAF O kryminałach, kryształach i innych przedmiotach, kuratorowanej przez Martę Przybyło. Ponad połowa wystawionych prac pochodziła z archiwum Fleischmannów (25 na 48), a ich współpraca z KAW-em stała się inspiracją dla tytułu pokazu, co było pierwszym krokiem na drodze ku przypomnieniu sylwetek pary wybitnych projektantów. 

* Jest to tytuł kryminału Gerta Prokopa, wydanego w 1986 roku przez Krajową Agencję Wydawniczą w ramach „różowej serii”. Jego okładkę zdobi fotografia Waldyny i Jana Fleischmannów.

Tekst przygotował Mikołaj Chmieliński, 31.10.2023.

Translate »