Wystawę „Mariusz Hermanowicz. Wszystkie ślady” prezentowaliśmy w dniach 14.09 – 13.10.2024 w Bydgoskim Centrum Sztuki w ramach Vintage Photo Festival. Wystawa prezentowała unikatowe materiały z archiwum Mariusza Hermanowicza z lat 70. i 80. XX wieku, będącym pod opieką Fundacji Archeologia Fotografii. Ekspozycja łączyła fotografie autora i niepublikowane dotąd zeszyty, mailarty, utwory poetyckie i maszynopisy, wydobywając związek między słowem a obrazem w jego twórczości. Wystawa odsłaniała mniej oczywiste oblicze autora, ukazując materiały noszące ślady jego odręcznych skreśleń, poszukiwania idealnej formuły tekstowej oraz figlarne rysunki znajdujące się na marginesie części prac. Koncepcja kuratorska łączyła śmiałe liternictwo przejmujące przestrzeń galerii i grę ze słowem rozgrywającą się w polu samych prac, zapraszając do świata fotografii zarówno znawców, jak i nowych odbiorców. Prezentujemy dokumentację fotograficzno-tekstową wystawy.
Tekst kuratorski
„Trudno jest jednak zatrzeć wszystkie ślady” – to fraza wyłaniająca się z planszy tytułowej cyklu Mariusza Hermanowicza (1950-2008) z 1984 roku. Wśród zdjęć z tej serii odnajdujemy porzucone, niejako zrośnięte z ziemią przedmioty codziennego użytku (m.in. krzesło, lustro, aparat). Fotografie te można odczytywać jako świadectwa wojny, ale także – z perspektywy dzisiejszych czasów – jako gorzką refleksję nad czynnikami prowadzącymi do nieodwracalnych zmian w naszym otoczeniu. Przede wszystkim jednak seria ta jest wyrazem konsekwentnej postawy twórczej Hermanowicza, który nieustannie w swojej działalności tropił niepokojące pęknięcia rzeczywistości – świadectwa konfliktów, bólu czy straty. Podejmował przy tym jednocześnie autorefleksję nad własną twórczością, stawiając pytanie: jakie ślady po nas pozostaną?
W archiwum artysty, poza finalnymi odbitkami, zachowały się szkice, notatki, makiety publikacji oraz robocze wersje zdjęć z odręcznymi komentarzami. W jego studiach, ujawniających dbałość o synergię obrazów i słów, objawia się konceptualne podejście do fotografii, rozumianej jako długoterminowy proces intelektualny (nie zaś: spontaniczny zapis chwili). Jego twórczość cechowała się ciągłym przenikaniem się życia osobistego z makro- i mikro-historią, sfery prywatnej z publiczną.
Barbara Kosińska pisała na łamach „Fotografii” w 1981 roku, że Hermanowicz „należy do tych fotografów, którzy najpierw pracują głową i na papierze, potem dopiero biorą do ręki aparat”. Słowa te potwierdzają nieprezentowane dotąd archiwalia, naznaczone licznymi notatkami i śladami pracy artysty. Nieodparta potrzeba narracyjności i snucia opowieści skłaniała go także do prób czysto literackich. Dotychczas postrzegaliśmy Hermanowicza jako fotografa nakładającego odręcznie poetyckie frazy na zdjęcia. Fundacja Archeologia Fotografii udowadnia jednak, że umiał on także wytwarzać obrazy za pomocą słów.
Dokumentacja wystawy
Fot. Miłosz Hermanowicz
Fotorelacja z oprowadzania kuratorskiego
Kolofon
Kuratorzy: Mikołaj Chmieliński, Weronika Kobylińska, Alicja Lesiów / FAF
Koordynacja: Kamila Kobus / FAF
Współpraca przy produkcji: Monika Supruniuk
Na wystawie prezentowane są oryginalne prace artystyczne, szkice i maszynopisy oraz wydruki z cyfrowych reprodukcji odbitek i diapozytywów. Specjalne podziękowania dla spadkobiercy artysty – Miłosza Hermanowicza.