O działalności Fundacji można się wiele dowiedzieć z rozmowy przeprowadzonej przez Adama Mazura z prezeską Fundacji Karoliną Lewandowską i zamieszczonej na łamach "Obiegu". "(…) Fundacja ma pełnić rolę łącznika między spadkobiercą i "ukrytym" archiwum a odbiorcami, potencjalnymi użytkownikami i przestrzenią zewnętrzną. Chcemy także inicjować nowe badania na temat opracowywanych artystów i zainteresować nimi zarówno polskich jak i zagranicznych historyków i kuratorów."
Fragment rozmowy:
Adam Mazur: Skąd pomysł na Fundację Archeologia Fotografii?
Karolina Lewandowska: U źródeł założenia Fundacji są długie rozmowy z Jerzym Lewczyńskim o konieczności jakiegoś zorganizowanego działania, które prowadziłoby do zachowania rozproszonych fotografii ważnych dla polskiej historii i historii sztuki oraz zbierało pamięć o nich. Pomysł na fundację wziął się więc z realnej potrzeby, czy wręcz konieczności stworzenia mechanizmu pozwalającego na wydobycie na światło dzienne zawartości archiwów po czołowych polskich fotografkach i fotografach działających jako artyści. O ile spuścizny wielu fotoreporterów są wykupywane przez agencje fotograficzne, to spuścizny po artystach-fotografach zwykle pozostają u spadkobierców. Z komercyjnego punktu widzenia są "nierentowne", jeśli ktoś chce opublikować zdjęcie artystyczne zazwyczaj jest to wydawnictwo deficytowe i prosi o bezpłatne udostępnienie. Natomiast dla stanu wiedzy o polskiej fotografii znajomość zawartości tych zbiorów jest bezcenna. Spadkobiercy często nie chcą się pozbywać tych archiwów, ale sami nie są w stanie ich opracowywać i popularyzować. Z kolei muzea, do których część archiwów być może mogłaby trafić nie są zainteresowane przejmowaniem całości spuścizn a i finansowo nie mogą zwykle podołać tak dużym zakupom. Są jeszcze inne powody, dla których całe obszary polskiej fotografii, zwłaszcza artystycznej, ale również reportażu są nie znane, nawet dla wielu znawców, już nie mówiąc o szerokiej publiczności. Jest to przede wszystkim deficyt dobrze ilustrowanych publikacji, ale także brak internetowych baz danych. Polskie zbiory muzealne, czy w przypadku fotografii bezcenne zbiory ZPAF są nie zdigitalizowane i nie udostępnione on-line. Nawet zdobycie ilustracji do wykładu czy do wstępnej kwerendy do wystawy wymaga odbycia kilku wycieczek do instytucji posiadających zbiory fotografii, gdzie trzeba dotrzeć do oryginałów i na wpół legalnie wykonać robocze reprodukcje. Braki są więc na zupełnie podstawowym poziomie. Ludzie odpowiedzialni za promocję polskiej sztuki – czy na poziomie edukacji czy wystawiennictwa – aby dysponować bazowym materiałem ilustracyjnym lub porównawczym muszą wykonywać gigantyczną pracę. Ta sytuacja ma powoli ulegać zmianie, ale jak na razie spektakularnych zmian nie widać. Wspólnie z Karoliną Puchała-Rojek, Anią Duńczyk i Rafałem Lewandowskim postanowiliśmy nie czekać aż to się zrobi samo, tylko działać.
Jakie są cele i plany Fundacji?
Fundacja ma pełnić rolę łącznika między spadkobiercą i "ukrytym" archiwum a odbiorcami, potencjalnymi użytkownikami i przestrzenią zewnętrzną. Główne cele to kompleksowe opracowywanie spuścizn po fotografach według współczesnych standardów – zabezpieczanie, porządkowanie, katalogowanie i przede wszystkim digitalizowanie i udostępnianie on-line w wielofunkcyjnej bazie danych. Chcemy także inicjować nowe badania na temat opracowywanych artystów i zainteresować nimi zarówno polskich jak i zagranicznych historyków i kuratorów. W działalność wpisana jest także długofalowa promocja twórczości artystów, którymi się zajmujemy przez organizowanie wystaw, przygotowywanie publikacji i sympozjów. Poza tym ważną funkcję ma pełnić strona internetowa Fundacji, którą właśnie konstruujemy. Na dużą publikację, bogato ilustrowaną trzeba nieraz szukać funduszy latami, w ten sposób wiedza na dany temat jest "zablokowana". Na stronie będziemy stopniowo zamieszczać wyniki prac nad archiwami, ale także ogólne dane o artystach oraz informacje o tym w jakich zbiorach są ich prace, gdzie można znaleźć dokumentację o ich twórczości etc.
Na najbliższy rok głównym zadaniem Fundacji jest uporządkowanie i rozpoczęcie digitalizacji dwóch ważnych archiwów – Zbigniewa Dłubaka, które udało się scalić i sprowadzić do Warszawy i Zofii Chomętowskiej, które jeszcze scalone nie jest. Mamy więc w planach mało spektakularne segregowanie, opisywanie etc., ale także chcemy wyprodukować dwie wystawy, które mają jeździć po Polsce, pokazujące fragment twórczości każdego z artystów. W przypadku Dłubaka będziemy produkować niewielkie katalogi pogłębiające wiedzę na temat poszczególnych cykli, planujemy także opracowanie obszernej antologii jego tekstów krytycznych i teoretycznych. W przypadku Chomętowskiej szykujemy duże wydawnictwo albumowe z jej fenomenalnymi a mało znanymi fotografiami z Polesia.
Jeśli chodzi o dalsze plany to jest za wcześnie, żeby mówić o tym zbyt wiele, ale plany realne to ciągłe poszerzanie bazy dobrze opracowanych artystów.