Negatyw rzeźby / rzeźba negatywu

Zapraszamy na wernisaż wystawy Krzysztofa Pijarskiego Negatyw rzeźby / rzeźba negatywu (2014/15) 16 kwietnia 2015 (czwartek) o  godzinie 19.00.
Obraz fotograficzny — mimo że chcielibyśmy w nim widzieć najdobitniejszy dowód aktualności — przychodzi zawsze poniewczasie. Jego królestwem jest byłość. Każda fotografia jest ruiną reprezentacji, nie w tym sensie jednak, że nie daje nam żadnego wglądu w rzeczywistość, ale dlatego, że w obliczu obrazu fotograficznego nigdy nie wiemy, gdzie — i jak! — ów wgląd uzyskamy. Fotografia jest z natury abstrakcyjna; można powiedzieć, że patrząc na fotografię nie widzimy obrazu świata, ale sam świat, który właśnie przestał istnieć. By więc wydobyć z — lub za pomocą — fotografii jego sensy, a nie tylko widoki, trzeba pracować niejako przeciwko automatyzmowi rejestracji, zakłócać, choćby subtelnie, moment pochwycenia przedmiotu. Właśnie dlatego można by się pokusić o stwierdzenie, że istotę fotografii odnajdziemy w tym, co archeologiczne: oferuje nam jedynie fragmenty, szczątkowe warstwy, momenty, od których możemy rozpocząć (re)konstrukcję.

W projekcie Negatyw rzeźby / rzeźba negatywu autor podejmuje się (re)konstrukcji ruin dwojakiego rodzaju — destruktów rzeźb z kolekcji rodziny von Rose z Döhlau (dzisiejszego Dylewa) nieopodal Osterode (Ostródy) w Prusach Wschodnich oraz zdjęć Zofii Chomętowskiej przedstawiających Polesie, przedwojenne życie warszawskiej Królikarni, i ruiny Warszawy. Choć szczątki dylewskich rzeźb nie sposób nazwać rzeźbą — ani sztuką (a jednak znajdują się w kolekcji muzealnej!) — postanowiłem sfotografować je jako rzeźbę: każdy obiekt odrywałem od podłoża, stawiając go na drewnianym klocku niczym na cokole, który lokuje obiekt między „czystą” materialnością ruiny a znakiem, nośnikiem sensów. Chodzi nie tyle o estetyzację tych obiektów, ile o ich uzmysłowienie, uczynienie ich (na powrót) wymownymi. Cokół sygnalizuje też powrót do przed modernistycznej „logiki monumentu”, a więc pierwotnego związania rzeźby z konkretnym miejscem (od którego ją oddziela, jako znak). Obiekty te stają się dla mnie negatywami rzeźby właśnie na skutek gestu ponownej inwersji ich statusu — z przedmiotu przynależącego już do historii naturalnej, do przedmiotu opowiadającego historię podwójnej rujnacji: gwałtownego zniesienia struktur feudalnych oraz wymazywania pamięci o historii zamieszkiwania tak zwanych „ziem odzyskanych”.

O miejscu, w którym usiłuję zakorzenić dylewskie negatywy opowiadają fotografie Chomętowskiej. To Kresy, lecz nie jako miejsce historyczne, lecz jako miejsce w zbiorowej wy-obraźni Polaków; jako miejsce fantazmatycznej identyfikacji z tradycją sarmacko-szlachecką. W tym procesie utożsamienia zapomina się o podwalinach owej tradycji: przywileju, wykluczeniu, przemocy. „Pamięta się” więc czasy realnego socjalizmu jako traumę, całkowitą ruinę nie tylko tej tradycji, ale również tej klasy społecznej jako nośnika kultury. Obraz ten pełni w naszym zbiorowym imaginarium rolę wspomnienia przesłonowego. Właśnie dlatego Andrzej Leder nazywa moment rujnacji struktur feudalnych „prześnioną rewolucją”. Celem mojego eseju wizualnego jest zmącenie tego obrazu sennego.

Zofia Chomętowska ze swojego majątku nie ocaliła rodzinnych sreber, tylko plecak z negatywami, a wraz z nimi ślad świata, który dziś nie istnieje. Gdy na potrzeby własnych działań obrazowych przywłaszczałem fotografie Chomętowskiej, to w rozsunięciu między kadrem a kształtem fotografowanych odbitek poszukiwałem momentu, w którym ujawniłaby się ich materialność jako resztki tamtej rzeczywistości. W takim świetle wszelkie niedoskonałości, przebarwienia i zadrapania emulsji jawią się jako ubytki w „rzeźbie” negatywów fotografki, które same w sobie stają się ruinami. Jednocześnie owo rozsunięcie ujawnia już w fotografiach Chomętowskiej obecność gestu zawarcia, a więc i wykluczenia; równie ważne staje się i to, co się w nich nie mieści.

Zderzając ze sobą ruiny obu tych niewspółmiernych, a jednak analogicznych porządków — także na poziomie narracyjnym, wynikającym z zestawień konkretnych motywów — staram się poddać refleksji ich możliwe współczesne znaczenie. 
 

Praca powstała jako część szerszego projektu kuratorskiego Majątek, realizowanego wspólnie z Katarzyną Kucharską-Hornung, Michałem Liberą, Karoliną Puchałą-Rojek i Janem Sową, pod przewodnictwem Agnieszki Tarasiuk, w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w warszawskiej Królikarni. Wybór zdjęć ukazał się w formie eseju wizualnego, w publikacji towarzyszącej wystawie Majątek.

Krzysztof Pijarski, Negatyw rzeźby / rzeźba negatywu (2014-15). 
Wystawa czynna: 16  kwietnia – 15 maja 2015
godziny otwarcia:
pon., czw., pt.: 11.00-17.00
wt., śr.: 11.00-19.00